SPRAWIEDLIWOŚĆ?
ci umarli
wykopią z ziemi swoje nagie ciała.
wskażą sprawcę
noży i zaciśniętego sznura
kół przemierzających
ościenne wsie.
miasto nie lepsze
udaje.
a potem budzą się bestie
studenci z alibi
za którymi murem tylko ci
co w domach hodują potwory.
małe bestie
co wyłudzają ostatni wdowi grosz
kuna
co z tego, że chciała tylko jedną i to niecałą, fragment winny - silniejszemu
mówiły, że ją usprawiedliwiają. ich nienaturalna bezbronność i łatwość
zapomniałem ten ich głos
pamiętam za to okradziony z dźwięków kurnik, cały we krwi tych rzeczy
przerażonego koguta ociemniałego w kącie
nieobliczalne pióra, skorupy wypite do czysta i te spękane, niepuste
kiedy uciekała w nocy, wiedziała, że nie może zatrzymać
musiała to wiedzieć
teraz jest już w lesie, z którego uciekła. w lesie nie ma kur, las jest dobry
Piotrowi
chronimy swoją małą ekonomię
popyt i podaż mleka
niedobór snu i nadmiar obowiązków
unikamy globalizacji uczuć
love i hate zbyt łatwo przelatują przez wargi
świszczące miłość i nienawiść
wymagają nieco siły
przełamania gardła
jak opłatka
***
wysoka trawa
osełka dostraja się
do świerszcza