"Sprostać wierszem" - Lista zwycięzców 2019

Sprostać Wierszem 27 Marca 2019

Wśród 156 nadesłanych zestawów wierszy, w tegorocznej edycji konkursu

Pan Wacław Kostrzewa - poeta,

Pan Maciej Szczawiński - (przewodniczący jury), ceniony krytyk literacki, poeta, dziennikarz i twórca radiowy, autor zbioru wierszy, książek eseistycznych, licznych publikacji prasowych i dramatów zrealizowanych w Teatrze Polskiego Radia

Pani Mirosława Pajewska - poetka

nagrodzeni:

I miejsce - godło Drizzt, Maciej z Radomia

II miejsce - godło Pistolet wystrzelił zamiast pocisku, Piotr z Kołobrzegu

III miejsce - godło ALEX, Aleksandra z Jaworzna

III miejsce - godło GAŁGAN, Zenon z Chorzowa

Wyróżnieni

Wyróżnienie: godło gałązka jemioły, Marta z Olkusza

Wyróżnienie: godło Hanys, Miłosz z Jeleniej Góry

Zauważone przez jury: godło FANTAZY, Mateusz z Czechowic Dziedzic

Zauważone przez jury: godło Morwa biała, Ewelina z Jastrzębia Zdroju

Zauważone przez jury: godło spałem 2h, Marek z Piekar Śląskich

Nagroda specjalna Mirki Pajewskiej: Piotr z Krakowa

Zauważone przez Mirkę Pajewską: godło Lyra, Agnieszka z Węglińca

Zauważone przez Mirkę Pajewską: godło Histeria świata, Kacper z Łodzi

Zauważone przez Mirkę Pajewską: godło ANIENIE, Bartosz z Warszawy

 Wiersze laureatów

I miejsce - godło: DRIZZT

Antropologia

Marcinowi Świetlickiemu

tym razem nie zasypiaj otwórz swoje oczy szeroko

rozkaż im zapomnieć wszystko co dotychczas oglądały

uszy niech nie pamiętają głosu matki ani ojca

dłonie dotyku trawy język niech wie czym jest woda

 

leżąc na rodzinnej ziemi rozetnij tors na połowy

nie krzycz wszystko co dobre na tym świeci rodzi się w bólu

lewe żebro zakop na cmentarzu pod innym imieniem

żeby nawet prawe żebro nie wiedziało gdzie spoczywa

 

świat to nie zbiór jednostek to jednostki są zbiorem świata

nie przyszliśmy tutaj dać świadectwo przyszliśmy się kochać

w milczeniu i w ciemnościach można łatwo pomylić kształty

nauczysz się chodzić jak dziecko i rozróżniać kolory

w szczególności

biel i czerń

Maciej, Radom

 

II miejsce - godło pistolet wystrzelił zamiast pocisku

przesunięcie w czasie​

wygląda przez okno i sprawdza

czy ktoś nie skosił ogrodu

nie przesunął wszystkiego w czasie

nadchodzi starość a ona jeszcze jej nie wierzy

żwawa staruszka w fartuszku szkolnym

z kucykiem siwych włosów

 

biegnie do kuchni

by prosto z zamrażalnika jeść lody

które ociekają słońcem i parzą usta

potem je to światło ten dzień

 

zawsze chciała wiedzieć

czy drzewa patrzą i widzą

rankiem schodzi do swojego ogrodu

by macać korę wiercić palcem

zgodzić się na obecność

przez chwilę mówić o zrozumiałych rzeczach

cienie drzew wynurzają się z ziemi i toną

jak gdyby nigdy nic

stara się nie mrużyć oczu

gdzieś wyczytała że kochać można

tylko z szeroko otwartymi oczami

łzawi płynie rzeka ognia

wszędzie prześwietlone kolory

spomiędzy jej dłoni unosi się para

ślepnie biel

 

wyczytała jeszcze że po trzech pokoleniach

ludzi się zapomina

że potem można jedynie straszyć koty

uśmiechać na starych fotografiach

przerastać światło

Piotr, Kołobrzeg

 

III miejsce - godło ALEX

bażant

sufit się pod nami sypie

za dużo wczoraj

tańczyliśmy krzyczałam

miałam zamknięte oczy

śniłam o bażancie

ze związanym dziobem

wbitym w ziemię

sufit nie ma uszu

Aleksandra, Jaworzno

 

III miejsce - godło GAŁGAN

smutno

dziś śnił mi się pies

pies tej samej rasy którego

miałem w młodości

był to pies w depresji

stary rozsupływałem mu

jego skołtunioną sierść

trochę obawiałem się czy

nie ugryzie ale nie!

próbowałem się do niego

przytulić tak jak w tamtym

psie znaleźć przyjaciela jednak

ani on ani ja nie mieliśmy

dość siły (może to był dystans

wynikający z bagażu naszych lat

i wzajemnego szacunku)

niewątpliwie było miło jakbym

spotkał kogoś bardzo mi

bliskiego jakbym odnowił

starą przyjaźń po obudzeniu się

zrobiło się bardzo pusto

Zenon, Chorzów

 

Wyróżnienie - godło gałązka jemioły

Randka z Kajem​

Siedzę w pensjonacie

jak w brzuchu wieloryba

czekam, aż grudzień

przestanie puchnąć deszczem

i urodzi śnieg.

 

Tymczasem morze wypluwa

martwe ryby, dławi się mgłą.

Myślę o białej, czystej krainie,

o chłopcu, który wpadł mi w oko

jak odłamek szkła.

 

Przez ostre światła reflektorów

morze choruje na zapalenie zatok

a ja tracę wzrok

i z bajki o królowej śniegu

pozostał tylko kawałek lodu na języku.

 Marta, Olkusz

 

Wyróżnienie - godło Hanys

Sny sudeckie. Sto lat u protestantów

Otwarte na oścież szafeczki na modlitewnik,

nie ma kluczyków i nie ma naszych Niemców

Podziwiam przednie organy, jasność świata,

odkąd tylko my i Bach jesteśmy bez końca

 

Koncert na naszych oczach: mieć coś swojego,

mówią dziewczęta, kobiety: jak nie lożę, to taką

szafeczkę maleńką, gdzie zamkniesz książkę

do nabożeństwa i poczujesz miejsce w świecie

 

Za tylną ścianką od stulecia list do chłopca wciąż

czeka: Vater fand heraus und nichts davon wird…*

Byłem chłopcem, gdy biły dzwony odchodzącym,

a ty znaczyłaś żywioły swym kruchym podpisem

 

* Ojciec się dowiedział i nic z tego nie będzie…

Miłosz, Jelenia Góra

 

Nagroda Mirosławy Pajewskiej

Zblaz

prze wlec igłę po przez obrazy

paciorki w szufladzie                            

wiodą do domu nareszcie

lista spisana

życie stygnie w oparach prędkości

poprzez okno w ogniu

wyciśnięty do samego końca

ostatnie soki

list gończy z pozwoleniem na alkohol

przelotny deszcz

na szklance słońca

szczyga otwiera zera

w drugim roku plądrowania

porcelana Klara bell

strącony przez cztery wiatry

strzelając focha

wybija się na niepodległość

mięso, klejnoty, używki

po ceremoniach całowania

rękawica rzucona

prosto w twarz

spijamy z ust całą mądrość

na porządku dziennym

w dzienniku podawczym

czemu śmierć nie może umrzeć

w kwestii rozstrzygnięcia

każda paczka z innym adresem

w skromnych progach

bolą wszystkie gwiazdy

niech będzie pochwalony

święty kolorowy chaos

pędzi na swoim koniku

wędrując wędrując

bez końca światła

przebaczę najdroższa

że przestałaś we mnie wierzyć

z paragonem na głupotę

ze łzą w oku

rok po roku zmiany

sos miętowy z ironią

pod gwiazdami konie i fruwające ryby

pokochaj swój chaos

w pełni władz umysłowych

jak wielki plaster

ironio, życie jest piękne

szczęśliwi ci którzy mają swoje miejsce

świat rozszerzył się niesamowicie

lećmy autobusem o poranku

lećmy autobusem do słońca

boży płaszcz diabelski

łopocze jak sztandar na wietrze

smętne resztki aktu strzelistego

interwencje niepotrzebne

wchodzą w kompetencje

wstępny występny życiorys

długo myślałem o pijanej gwieździe

mego żywota

niezbędne minimum

w obcej wodzie ścieżki

chadzają swoimi drogami

bulwary pełne słońca i śniegu

nie spotkałem nieszczęścia

które by mnie ominęło

list otwarty

do oceanu ciemności

jak bezdomne psy

puste ulice oceanu

błękitny świt jogurtowy

wszelkie znaki na niebie

zimne usta przychodzą

żelazne światło niedoważone

nie wylewa za kołnierz

jak nitkę przez ucho

przewlec igłę przez obrazy

piekła i parteru

przechodzi na emeryturę

zaglądając w głąb

ciemnego pokoju

w wewnętrznej stronie

wszystkie podróże

znamy tylko jedną stronę

idąc pod światło boso

 

Piotr, Kraków

zobacz ulubione
do góry